Dzieje Milanówka wg Eugeniusza Figacza - od prehistorii do I wojny światowej
2011-07-23Nazwę Milanówek, niewątpliwie słowiańską, należy tłumaczyć jako mały Milanów. Nazwa wywodzi się od słowa „miły" - przychylny człowiekowi.
I. Pradzieje Milanówka
Nazwę Milanówek, niewątpliwie słowiańską, należy tłumaczyć jako mały Milanów. Nazwa wywodzi się od słowa „miły" - przychylny człowiekowi.[1]
Pod względem geograficznym należy teren obecnego miasta podzielić na dwie wyraźne części: jego południe i środek to piaszczyste, polodowcowe wydmy i słabe gleby oraz część północną od strony wsi Czubin o żyznych, ciemnych glebach, wykorzystywanych jeszcze do niedawna pod uprawy rolne.[2]
Pomówmy pokrótce o pradziejach Milanówka. W Milanówku mieszkał wybitny polski archeolog prof. dr Włodzimierz Antoniewicz (1893-1973), rektor Uniwersytetu Warszawskiego, członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk, wychowawca wielkiego grona archeologów. Autor wielu prac naukowych m.in. „Archeologia Polski". Po śmierci, jako człowiek przez lata związany z naszym miastem, spoczął na milanowskim cmentarzu.[3]
Znaleziska dotyczące pradziejów terenów, na których powstało nasze miasto, są bardzo ciekawe i znajdują się głównie w zbiorach Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie i Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie.
Na jednej z wydm bogate są znaleziska pozostałości obozowiska myśliwych kultury swiderskiej z IX tysiąclecia p.n.e. Narzędzia są wykonane z bałtyckiego surowca czekoladowego i obejmują 10 narzędzi liściak i tzw. łuszczeń, 3 odpadki techniczne i 4 odpadki produkcyjne.
Panował wtedy zimny klimat a podstawowym zwierzęciem łownym były renifery. Nie natrafiono jeszcze na ślady pobytu myśliwych i zwierzyny ze środkowej epoki kamienia (VIII-IV tyś. p.n.e.) natomiast z młodszej epoki kamienia (4500-1800 p.n.e.) pochodzą znaleziska siekiery krzemiennej, pół toporka kamiennego i 3 kawałki ceramiki. Był to okres, kiedy znano już uprawę roli, hodowlę, garncarstwo i tkactwo. Najefektowniejszym znaleziskiem z epoki brązu jest sierp brązowy wykopany na stanowisku archeologicznym przy ul. Kościuszki, datowany jest na początek I tysiąclecia p.n.e. Rozpowszechnione na Mazowszu osadnictwo kultury grobów kloszowych (IV-II wiek p.n.e.) reprezentuje znalezisko przy ul. Żukowskiej (obecnej ulicy Grodeckiego) oraz przy ul. Ludnej. Znaleziono tu 1/1 kg skorup - naczynie jajowate szorstkie z dwoma guzkami, misę z dwoma występami na krawędzi i ułamki klosza z wałkiem u nasady gładzonej szyi.
Najciekawsze i najlepiej poznane są osady ze schyłkowej fazy starożytności i początków naszej ery, czyli okresu między I wiekiem przed naszą erą, a IV wiekiem n.e. W historii okres ten znany jest jako okres wpływów rzymskich. Z tych to czasów, w północnej części obecnego terytorium, w 1971 r. odkryto wielką osadę, której mieszkańcy produkowali żelazo z miejscowych rud darniowych.[4] Jednym ze szczególnych elementów tej osady był ślad budynku o pow. 44 m/2 (11 m x 4 m), a w nim resztki pieca glinianego (1) Ciekawym znaleziskiem jest też późnośredniowieczny (XIV w.) miecz i 12 fragmentów ceramiki z pola przy ul. Kościuszki w północnej części Milanówka.[5]
Mimo żmudnych prac wykopaliskowych i ciekawych odkryć - archeologom nie udało się wyjaśnić do końca, czy egzystencja pokoleń ludzkich na tych terenach w prehistorii i historii współczesnej była ciągła. Nasuwa się podstawowe pytanie - czy ten region zamieszkiwało to same plemię? Czy miejscowość którą opisujemy nosiła tę samą nazwę? Archeologia jako nauka powstała dopiero w ciągu XIX w. Osiągnęła dużo ujawniając prehistorię tych ziem, na których powstał późniejszy Milanówek.[6] Przy naszym wsparciu w rozwijaniu dalszych badań, z pewnością odkryjemy tkwiącą jeszcze w ziemi niejedną rewelację. Należy więc zaapelować do mieszkańców, aby zgłaszali do Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie (pl. Jana Pawła II nr 2) interesujące znaleziska, odkryte na terenie posesji np. w czasie prowadzenia prac budowlanych i innych.
Na podstawie dotychczasowych odkryć archeologicznych nie jesteśmy w stanie określić dokładnej daty powstania osiedla, z którego później wyrósł Milanówek. Wszystko wskazuje, że początki sięgają okresu średniowiecza.
II. Okres średniowiecza, „potopu" i wojen szwedzkich aż do rozbiorów
W XV-XVI w. ziemie naszych przodków usytuowane były na skraju wielkich lasów Puszczy Jaktorowskiej. Lasy te graniczyły z urodzajnymi gruntami znanych już wówczas takich wsi, jak pobliski Żuków, Falęcin, Kotowice, także dalej położonych jak Biskupice, Milęcin, Czubin. Zaś Puszcza Jaktorowska łączyła się z innymi puszczami, tworząc ogromne przestrzenie leśne na południu i wschodzie z rozsianymi tu i ówdzie osadami. Lasy te obfitowały w dziką zwierzynę. Z największych okazów spotkać tu można było tura wielkiego (Bos Primigenius), który był dzikim przodkiem naszego bydła i wielkością dorównywał żubrowi. Wiemy o tym z przekazów archeologicznych i historycznych, że w 1627 roku w Jaktorowie, a więc w odległości ok. 12 km na zachód do obecnego Milanówka, zginęła ostatnia turzyca.
Teren współczesnego Milanówka nie posiadał żadnych bogactw naturalnych, czy urodzajnej gleby i nie był położony na ważnych szlakach komunikacji lądowej czy wodnej. W XVI w. była tu miejscowość przypominająca niewielką wieś, położoną mniej więcej w środku między istniejącymi już drogami: Warszawa-Błonie, Warszawa-Nadarzyn-Mszczonów i Błonie-Grodzisk. Żadna z tych dróg nie graniczyła nawet z obrzeżem naszej maleńkiej miejscowości.
Pierwsze zapisy dotyczące granic, nazewnictwa i historii miejscowości.
Książkowe zapisy dotyczące początków naszej miejscowości są nader skąpe. Np. w książce „Miasta Polskie w Tysiącleciu" (wyd. z 1967 r.) autor książki poświęca naszej miejscowości kilkanaście wierszy. Wg niego wieś Milanowo istniała już w XV w., a w drugiej połowie XVI w. występowała jako wieś szlachecka o nazwie Milanowo-Rabstin należała do parafii Żukowo i liczyła mniej niż 50 mieszkańców. W 1625 r. miała 13 domów i 201 mieszkańców.[7]
Jeśli chodzi o ilość mieszkańców, to trzeba się z tą informacją zgodzić, natomiast należy ją poszerzyć w oparciu odkryte i wykorzystane w pracach badawczych moje źródła własne. Otóż w odległej ok. 3 km plebanii przy kościele parafialnym Żuków znajduje się gruba, stara księga, której pożółkłe i częściowo przetarte kartki wypełniają zapisy w języku łacińskim. Zapisy te rozpoczynają się od drugiej dekady XVI w. Na jednej z początkowych stron znajduje się opis wsi Żuków, a mianowicie że należy do starostwa błońskiego, że „jest tam kościół, przy nim dobry staw i młyn". Tu wypada wyjaśnić, że obecnie w Żukowie jest już inny, nowszy, modrzewiowy kościół z 1666/1667, przetrwał staw, natomiast po młynie nie ma ani śladu.
W zapisach jest też wstawka w języku polskim, pisana tym samym charakterem, co zapis w języku łacińskim z 1516 r., którą cytuję: „ta wieś (mowa o Żukowie) ma granice z Chrzanówkiem, z Milęckim, z Falęckim, z Kotowicami, z Milanówkiem, z Kłudnem".
Z dalszych treści akt z XVI w. pisanych po łacinie (z małymi wstawkami po polsku) wynika, że nazwy miejscowości używane dziś, w zasadzie nie różniły się od tych, których używano w XVI, bo np. występują obecnie takie nazwy jak Żuków, Milanówek, Milęcin, Falęcin, Chrzanów Duży (Wielki), ale zamiast Chrzanów Mały mówiło się także Chrzanówek. Po łacinie nazwy te pisano wtedy następująco: Milanowo, Żukowo, Chrzanowo Maior, Chrzanowo Minor.
Z powyższego wypływają dwa wnioski: Milanówek (po łacinie Milanowo) był już zapewne znany na początku XVI w., po drugie - jego granice północno-zachodnie były ogólnie znane i respektowane przez Kościół i wielmożów świeckich.
W aktach kościelnych znajdujemy kilkakrotnie nazwę złożoną: Milanowo-Rabstin (m.in. w 1569, 1583) w powiązaniu z Krzysztofem Chlewińskim, być może ówczesnym właścicielem.
Pomiędzy wymienionymi wsiami wynikały przeróżne spory; dotyczyły one granic między poszczególnymi gruntami (oznaczano je kopczykami ziemi); korzystania z przejść przez rzeki i pola; tworzenia dróg przejazdowych przez grunta; oskarżenia o niepłacenie podatków; zajmowania bydła kmieci przez dziedzica z jego łąk. Wieś Milanówek (łac. Milanowo) w tych sporach nie stała na uboczu, gdyż albo ją wciągano w spory, albo sama energicznie dociekała swojego.
Władza centralna, regionalna i lokalna
Przełom XV i XVI w. - to czasy panowania w Polsce dynastii Jagiellonów, a na Mazowszu - książąt mazowieckich aż do 1526 r. Na szczeblu najniższym władzę sprawowała początkowo parafia w Żukowie, być może za pośrednictwem urzędnika (niekoniecznie księdza) upoważnionego do załatwiania tylko niektórych spraw. Świadczą o tym zapisy w księgach parafialnych. Oto nagłówek, gdzie pominięto gminę:
„In Palatinatu Masoviae, Districtum Blonensi, sub Parochia Zuków".
Wydaje się, że na stałe samodzielne funkcjonowanie gminy przyjdzie czas nieco później. Drugą władzą, może mniej oficjalną od świeckiej, ale jakże ważną - to była administracja kościelna. Teren Mazowsza zależny był od dwóch diecezji: część północna - od płockiej, a część południowa (w której znajdował się Milanówek) - od poznańskiej. Warto wiedzieć, że Warszawa jako małe, rozwijające się od XIII w. miasteczko stanowiła granicę między wymienionymi granicami diecezji (lewa strona - do poznańskiej, a Praga - do płockiej). Milanówek (Milanowo) należał do parafii Żuków (Zukowo), a ta do dziekanatu Błonie, archidiakonatu w Warszawie i diecezji w Poznaniu.
O administracji kościelnej piszę tak szeroko, gdyż w omawianych wiekach dokumenty pisane dotyczące wsi znajdowano najczęściej przy kościołach.
W osadzie Milanówek i jej okolicach w wieku XVI aż do połowy XVII w. nie zaszły żadne istotne wydarzenia. Niestety nie zachowały się zapisy kronikarskie z tamtego okresu, ponieważ na wsiach nie umiano czytać ani pisać. W średniowieczu nieliczne szkoły działały tylko w miastach przy kościołach parafialnych, np. przy kolegiacie Św. Jana w Warszawie. W takich okolicznościach każda wiadomość pisana stanowić będzie dokument historyczny. Np. w parafii Żuków (Zukowo) do 1646 roku prowadzono księgi chrztów, ślubów i pogrzebów. W tych zapisach o ile nazwa „Milanowo" łatwa była do odczytania, to pozostała treść nastręczała wiele trudności.
Wojny i ich następstwa
Wiadomo z historii Polski, że w drugiej połowie XVII w. trwały walki ze Szwedami, którzy posuwali się szybko od strony Wielkopolski i zmierzali ku Warszawie i zajęły ją 8 września 1655 r. Ks. Franciszek Rogowski, żyjący w pierwszym ćwierćwieczu XVIII w. i piastujący funkcję proboszcza w parafii Grodzisk, pisze że największe zniszczenia przyniosła „doba potopu" i lata wojny północnej. Według niego od października 1702 r. przez kilka miesięcy wespół z Sasami łupili i niszczyli okolice Grodziska. W 1704 r. przez okolice Grodziska nastąpiły przemarsze wojsk saskich, litewskich, polskich i szwedzkich. Od sierpnia i października 1707 r. wojska moskiewskie i kozackie grasowały w okolicach Błonia. „Kozacy i Kałmucy... ludzi nie tylko z szat, ale i z koszul odzierali, tegoż roku straszna zima nastała, jak również i następnego, ciała wilcy wywłóczyli z ziemi i pożerali".
W okresie wojen dotykały ludność liczne epidemie i tu ks. Rogowski z Grodziska wymienia lata: 1648, 1650, 1656, 1658, 107¸1710. Z wymienionych lat proboszcz Grodziska uważa rok 1708 za szczególnie tragiczny dla terenów parafii grodziskiej, gdyż w tym czasie nawiedziły ją najpierw epidemia cholery, a później tyfus. W samym Grodzisku „od zarazy zmarło ponad 100 osób", a w kolejnej fazie „morowego powietrza" z całej parafii - ponad 200 osób. Oprócz zarazy dopełniało grozy wałęsające się bezkarnie zdemoralizowane żołdactwo oraz liczne zabójstwa. W 1715 r. panował wielki głód, a dowodem na to były kilkanaście razy powtarzające się w księgach parafialnych wzmianki „umarł głodem".
Co do występowania licznych epidemii w XVII i XVIII wieku, w parafii Grodzisk i innych sąsiednich miejscowościach a może i wsiach, jak cholera, tyfus, morowe powietrze, to jeśli nie obejmowały pobliskiego Milanówka (dowodów brak), były napewno (ze względu na bliskość!) dla jego mieszkańców wielkim zagrożeniem. Czy jednak we wszystkich przypadkach tamte diagnozy zgadzały by się z dzisiejszą wiedzą medyczną? Wiemy dziś, że np. zarazka cholery w tych wiekach jeszcze nie znano. Odkrył go dopiero w 1883 r. Robert Koch. Zatem wcześniej diagnozowano na podstawie objawów chorobowych, a to już nie jest takie ścisłe. Cholera należy do takiej grupy chorób, które rozszerzają się za pośrednictwem zanieczyszczonej wody, żywności i przez kontakt osobisty, a wszystkie te czynniki idą w parze z wojną i niedostatkiem.
Dziś wiemy, że oprócz cholery występowały: tyfusy, zatrucia pokarmowe (salmonelozy), szkarlatyna, ospa dawniej zwana morem i inne choroby, które jeśli nie leczone, kończyły się śmiercią.
Z opisanego okresu wojen ze Szwedami powstały nazwy pagórków wyższych w naszych okolicach (np. koło Błonia), które ludność z pokolenia na pokolenia nazywała „górami szwedzkimi". Takie „góry" w Milanówku, w rejonie Turczynka i Polesia ludność tamtych wsi w latach 20. nazywała tak samo.
Natomiast w parafii Żuków nadal prowadzi się zapisy dotyczące urodzeń z okazji chrztu dziecka. Ta książka, jako że pochodzi z okresu rozbiorów Polski - jest do odczytania. Spośród wielu odbytych chrztów, wybrałem kilka niemowląt pochodzących z Milanówka lub z pobliskiej wsi Grudów. Oto przykłady z długiej listy: 1791.04.09 - Michał, syn Andrzeja i Heleny Bernarczyk; 1792.08.26 - Augustyn, syn Józefa i Katarzyny Prokopek; a w Grudowie: 1792.02.15 - s. Szymona i Agnieszki Tokarski; i znowu w Milanówku: 1793.01.24 - Teresa, córka Pawła i Małgorzaty Figacz. Imiona nadawane noworodkom wówczas, za małymi wyjątkami, nie różniły się od tych, jakie nadaje się dzisiaj przy okazji chrztów. Zaskakuje nieco korzystanie z posługi kościoła w Żukowie przez mieszkańców sąsiedniej wsi Grudów, należącej wówczas i do innej gminy i do innej bliższej siebie parafii.
Okres od rozbiorów - do przełomu XX w.
Po upadku powstania kościuszkowskiego (1794) nastąpił trzeci rozbiór naszych ziem ojczystych (1795), co było równoznaczne ze skreśleniem Polski z mapy Europy. Milanówek znalazł się pod panowaniem pruskim, w układzie administracyjnym: gm. Grodzisk, pow. Błonie, departament warszawski. Ta zależność od gminy i powiatu nie będzie się zmieniać, natomiast stosunki na wyższych szczeblach ulegać będą zmianom. Mianowicie po zwycięstwach Napoleona Prusacy opuszczają tereny departamentu warszawskiego w 1806/1807 r., a przez Grodzisk i okolice przechodzi kawaleria francuska i powstaje z części dawnego terytorium - Księstwo Warszawskie, związane unią personalną z Saksonią, poprzez króla Fryderyka Augusta.
Brak powodów na to, by te zmiany historyczne miały jakiś wpływ na życie mieszkańców Milanówka. Z ogólnych, opisów życia wsi podwarszawskiej w tym czasie pisze się, że położenie chłopów ulega pogorszeniu. Brak zapotrzebowania na zboże powoduje zmianę uprawnej gleby na pastwiska dla hodowli owiec. W miastach, choć nie w jednakowym tempie, rozwija się rzemiosło i handel, postępuje industrializacja. Zwiększało to możliwość przemieszczania się ludności rolniczej do miast.
Przebyte wojny, walka o władzę, oraz powszechny niedostatek we wsiach i miasteczkach, również w okolicach Grodziska, Żukowa i Milanówka - również i w naszej okolicy obniżyły w znacznym stopniu morale ludności. Co sprytniejsi spośród szlachty i nie tylko, widząc w tym swój interes, produkowali piwo i wódkę oraz zakładali karczmy. Wspomina się o takich w Żukowie, Chrzanowie, Grodzisku i nieco dalszych wsiach. Do czasu wojen w najbliższych parafiach nie notowano nieprawych urodzeń, ale potem zdarzały się. Kradzieże również miały miejsce. Przykładów dotyczących Milanówka na szczęście nie znalazłem, ale może dlatego, że nie dane mi było dotrzeć do odpowiednich kronik rejestrujących ówczesne wydarzenia.
Kolejne zmiany administracyjne na najwyższym szczeblu powstały po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r., kiedy utworzono Królestwo Polskie, połączone z Rosją i carem jako najwyższym władcą. Z jego upoważnienia funkcję namiestnika w naszym kraju pełnił książę Konstanty. Tak ukształtowana władza miała na celu ograniczenie autonomii Królestwa.
Ówczesny Milanówek w środku zalesiony i bez zabudowy, a na obrzeżach coraz bardziej rolniczy, wytwarzał produkty rolne, których nadwyżki sprzedawano głównie na targach i jarmarkach w Grodzisku. W mieście tym targi odbywały się raz w tygodniu, organizowano także pięć większych jarmarków.
W 1817 r. (wg „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego", wyd. 1885 r.) Milanówek składał się z folwarku, wsi i kolonii. Liczył 201 mieszkańców. Folwark i wieś posiadały 685 mórg, z czego gruntów ornych i ogrodniczych - 325 mórg, łąk - 57 mórg, lasu - 286 mórg, nieużytków i placów - 18 mórg, budynków murowanych - 8, budynków drewnianych - 12. Stosowano płodozmian 10-polowy. Był jeden wiatrak i pokłady torfu.
Wieś Milanówek liczyła 30 osób z gruntami, mórg - 154.[8] Nie wnikając w dyskusyjne szczegóły, zarówno folwark, jak i pojedyncze wsie należały do małych, skądinąd wiemy, że gospodarstwa obszarowo były małe lub średnie, a ziemia orna zróżnicowana klasy IV. i V., rzadko urodzajniejszej. Bardziej urodzajna ziemia była w pobliżu folwarku i Kolonii Milanówek.
Życie wieśniacze
Na przestrzeni wieków XVI - XX ludność zamieszkała na terenach dzisiejszego Milanówka musiała żyć z rolnictwa i łowiectwa (w czasach przedhistorycznych - także z wytopu żelaza). Warunki życia na wsi były ciężkie. Podstawowym narzędziem rolniczym było radło, w samych początkach w całości drewniane, potem z symetryczną radlicą metalową. Służyło ono do prymitywnej orki bez odwracania skiby. Inne narzędzia wówczas stosowane to brona, motyka, widły, sierp i kosa. Zwierzęciem pociągowym był koń, a czasem krowa. Chów zwierząt, a w szczególności koni, owiec, świń i drobiu praktykowany był wszędzie, chociaż sama hodowla odbywała się w prymitywnych warunkach, tzn. w ciasnych pomieszczeniach, przy nieodpowiednim żywieniu, braku techniki doboru i selekcji. Przypomnijmy, że angielski przyrodnik Ch. R. Darwin - twórca teorii ewolucji biologicznej i doboru do hodowli zwierząt, mających cechy najbardziej przydatne dla człowieka, żył stosunkowo niedawno (1809-1882).
O produkcji roślinnej i zwierzęcej w naszym rejonie we wspomnianych wiekach dowiadujemy się ze starych akt kościelnych. Np. kmiecie żukowscy obowiązani byli oddawać dziesięciny z każdej włóki: 14 korcy owsa (1 korzec wartości 5 gr), po 2 kapłony (2 gr sztuka), po 1 gęsi (3 gr sztuka) i po 30 jaj (4 gr za kopę). Wymienione ceny z XVI w. były potem korygowane w zależności od urodzajów i siły nabywczej pieniądza. Zdarzały się oskarżenia ze strony Kościoła pod adresem podatników, że nie wywiązują się z nałożonych nań obowiązków.
Chów bydła wiąże się ze skargami tzw. „zajmowania bydła w szkodzie", a procesy „wyjeżdżania" łąk i pól pojazdami - z chowem koni. Postęp techniczny na wsi w porównaniu z miastami był bardzo powolny. Do korzystnych zmian w tej dziedzinie w czasach tzw. „Kongresówki" przyczyniło się uruchomienie fabryki narzędzi rolniczych Evansa w Warszawie. Jednak ceny nawet prostych maszyn rolniczych stanowiły przeszkodę do ich zakupu. Podziały rodzinne gospodarstw średnich i trudności w sprzedaży nadwyżek płodów rolnych uzależniały słabszych od silniejszych rolników i w krańcowych przypadkach zmuszały do szukania pracy w miastach, a nawet sprzedaży ziemi i dobytku w niepowołane ręce mieszczan. W końcu XIX w. w naszych okolicach relacje cen związane z utrzymaniem pracownika oraz cen produktów rolnych przedstawiały się następująco: „parobek kosztował 40 rubli rocznie, dziewka do roboty - 30 rb. i więcej". Natomiast 1 korzec pszenicy wart był 4 rb. 20 kopiejek, owsa korzec - 2 rb 50 kop., kartofli korzec -1 rb 80 kop., cukru funt - 13 kop., jaj kopa - 1 rb 20 kop., wołowiny funt - 12 kop., wieprzowiny - 15 kop., baraniny - 11 kop., kura - 60 kop., kaczka - 50 kop., masła funt - 30 kop.
Dość obszerny opis życia wsi w rejonie Milanówka wiąże się z jego ówczesną ludnością rolniczą. Oto wynotowane z ksiąg parafialnych Żukowa, z okresu pierwszego ćwierćwiecza XIX w., następujące zawody: gospodarz, osiadły na gospodarstwie, zagrodnik, wyrobnik, parobek, pasterz bydła, owczarz, młynarz, stangret.
Początkowo daremne były poszukiwania zawodów wyuczonych albo ludzi kwalifikujących się na pionierów osadnictwa. Dopiero w drugiej połowie XIX w. takie osoby z ksiąg kościelnych ujawniono, a mianowicie: Michał Piotr Lasocki s. Leona (późniejszy właściciel folwarku Milanówek) urodził się 1.08.1862 r. we wsi Zaborów, a jego żona Maria Jadwiga Wiktoria z d. Karska urodziła się 7.04.1863 r. w Warszawie, Mońka Józef urodził się w 1862 r. - został później felczerem w Milanówku, Józef Bińkowski - osiadły w gospodarstwie we wsi Milanówek to przyszły sołtys. Wiemy o tym dlatego, że chrzcił syna jako sołtys w 1824 r. mając 47 lat.
Czasy powstań niepodległościowych i uwłaszczenia chłopów
Na życie mieszkańców ówczesnego Królestwa Polskiego, a więc i Milanówka, wielki wpływ wywarły dwa nieudane powstania przeciw Rosji: listopadowe (1830) i styczniowe (1863). Po załamaniu się powstania listopadowego nastąpił wzmożony ucisk narodu polskiego z licznymi egzekucjami na szubienicach włącznie oraz znaczne ograniczenie autonomii. Jedną z konsekwencji przegranego powstania było wprowadzenie m.in. monetarnego systemu rosyjskiego (1841). Powstanie listopadowe wiąże się z naszymi okolicami tym, że dwa pułki rosyjskich huzarów zajęły Grodzisk, a armia Królestwa Polskiego wycofała się przez Błonie do Warszawy.
Co do powstania styczniowego, to jego wybuch miał na celu przede wszystkim zrzucenie coraz to bardziej dających się we znaki kajdan zaborcy, ale wśród licznych żądań było też ważne żądanie chłopskie: uzyskanie własności ziemi. Jak wiadomo z historii Polski wielu powstańców zginęło na szubienicy, wielu w więzieniach a także na zesłaniu.
Administracja polska przestała istnieć, a nazwę Królestwo Polskie zamieniono na „Kraj Przywiślański". Rosjanie pomni żądań chłopów, uwłaszczyli ich ukazem cara dnia 2.03.1864.
Przeglądając zapisy parafialne chrztów, ślubów i pogrzebów z ubolewaniem stwierdziłem liczne pogrzeby noworodków i małych dzieci.
Po upadku powstania w 1863 r. w Grodzisku stacjonował oddział żołnierzy rosyjskich. W kilka lat potem z nieznanych powodów temuż Grodziskowi, który był gminą także dla Milanówka, w 1870 r. odebrano prawa miejskie i zdegradowano do statusu osady. Po reformie administracyjnej Milanówek (folwark, wieś i kolonia) należał wraz z innymi kilkunastoma wsiami do gm. Grodzisk, powiatu błońskiego i guberni warszawskiej. Taki podział administracyjny (ze zmianami na szczeblu wojewódzkim) trwał pod rządami rosyjskimi do wybuchu wojny światowej, a ściślej biorąc, do lipca 1915 r., czyli do zajęcia tych terenów przez wojska niemieckie, które przebywały tu do ok. połowy listopada 1918 r.
[1] Wg Andrzeja Góralskiego (w: „Zarys dziejów Milanówka" pod red. dr. Andrzeja Stawarza, 1994, s. 11) „można przypuszczać, że nazwa Milanówek wywodzi się od nazwiska Milanowski. Milanowscy herbu Boleścic pełnili w okresie późnego średniowiecza, czyli w okresie kształtowania się osady wiejskiej wiele ważnych funkcji na terenie ziemi warszawskiej, m.in. w 1377 r. Stanisław Milanowski był podkomorzym warszawskim, w 1486 r. Andrzej Milanowski był kasztelanem liwskim, zakroczymskim, warszawskim."
[2] Tekst E. Figacza na temat prehistorii Milanówka powstał przed 1991 r. Obecnie dzięki wykopaliskom archeologicznym wiemy na ten temat znacznie więcej, zaszła więc konieczność wprowadzenia kilku uzupełnień, które - nie naruszając podstawowego tekstu autora - wprowadziliśmy w przypisach.
[3] Przed II wojną prof. W. Antoniewicz nabył domek letniskowy w Milanówku przy ul. Sosnowej. W październiku 1939 r. profesor wraz z rodziną przeniósł się do Milanówka na stałe i mieszkał tu do śmierci.
[4] W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" (30.09.1998 r.) dyr. Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie Stefan Woyda powiedział m.in.: „Choć trudno w to uwierzyć, najstarsza i największa osada hutnicza w barbarzyńskiej Europie znajdowała się w miejscu dzisiejszego Milanówka. Znaleźliśmy tam 1,5 tys. pieców. W ziemi pozostało jeszcze jakieś 20 tys.
[5] Z tego samego wywiadu z dyr. S. Woydą dowiadujemy się, że o potężnym zagłębiu hutniczym istniejącym na zachodnim Mazowszu archeolodzy wiedzieli od 25 lat. Na obszarze od Warszawy po Grodzisk Maz. i od Nadarzyna po skraj Puszczy Kampinowskiej archeolodzy natknęli się na ślady 50 osad, których mieszkańcy porzucili rolnictwo i zajęli się wytopem żelaza z kopanej na miejscu rudy darniowej. Jak na owe czasy był to przemysł na wielką skalę.
[6] Zdaniem archeologów polskie dymarki wzorowane były na tzw. piecach celtyckich. Składały się one z wysokiej na 1,5 m glinianej rury z otworami wydmuchowymi. Procedura wytapiania wyglądała w ten sposób, że od spodu podgrzewano rurę, do której wkładano następnie z góry węgiel drzewny i rudę. Proces wytapiania trwał dwa dni. Po tym czasie pancerz rozbijano i wyjmowano z niego ok. 20-22-kilogramową żelazną „bułę". W dołku wykopanym w ziemi pozostawała bryła żużlu. Żelazo pozyskiwane w dymarkach przekuwano głównie na miecze, które w okresie między I w p.n.e. i IV w n.e. były głównym towarem eksportowym mieszkańców zachodniego Mazowsza. Specjaliści twierdzą, że broń ta nie ustępowała rzymskiej, a w walkach była ponoć lepsza. Wg dyr. S. Woydy w mazowieckich kuźniach powstawały miecze, które zdobyły Wieczne Miasto, przy ich pomocy wojska barbarzyńskie zatrzymały nad Dunajem i Renem niezwyciężone dotąd legiony, a potem złupiły Rzym.
[7] A. Góralski op. cit., s. 12 podaje, że w ciągu następnych 300 lat wzrosła czterokrotnie i w sumie przekroczyła liczbę 200 osób. W 1914 r. liczba mieszkańców wynosiła ok. 500 osób.
[8] 1 morga = 0.56 hektara.
Redaktor działu
Imię: Andrzej
Nazwisko: Pettyn
Data ur.: 19.04.1938 r.
Miejsce ur.: Warszawa
Popularyzator wiedzy o Milanówku i zarazem animator wielu działań na rzecz miasta na niwie kulturalnej, historycznej i wydawniczej.
czytaj więcej...