Bezpłatna gazeta kulturalo-informacyjna: Grodzisk Mazowiecki, Milanówek, Podkowa Leśna, Zabia Wola, Baranów, Jaktorów, Brwinów, Otrębusy

XXIII Bieg Niepodległości - z udziałem przedstawicieli Nordic Walking-MU3W z Milanówka

2011-11-24

W XXIII Biegu Niepodległości, zorganizowanym przez Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji pod patronatem prezydent W-wy Pani Gronkiewicz-Walz, wzięli udział przedstawiciele Milanowskiego Uniwersytetu III Wieku – Ewa i Bogdan Grzana. był objęty patronatem Rezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej. Z p. Ewą rozmawiał na ten temat przedstawiciel „Wspólnego Powiatu red. Andrzej Pettyn.

zdjęcie główne

- Jak to się stało, że znalazłaś się wraz z mężem  w tegorocznym XXIII „Biegu Niepodległości"?

- Związani jesteśmy z tym biegiem od dość dawna. Najpierw jeździliśmy jako "obsługa techniczna" naszego syna Tomka. Tomasz zawsze chciał, żebyśmy biegali. Jak dowiedział się, że w MU3W jest grupa ludzi, która chodzi z kijkami, to dostaliśmy w zeszłym roku pod choinkę kijki i nie było wyjścia, chociaż "rozruch" trwał dosyć długo. Spotykamy się raz w tygodniu, w sobotę,  chodzimy ok. 1,5-2,0 godzin. Było to - powiedziałabym - budowanie kondycji.

- Czy chodzicie „z kijkami" we dwoje, w grupie, a może macie trenera?

- Naszą grupę prowadzi woluntarystycznie koleżanka z MU3W Janka Skarżyńska. Pochwaliliśmy się synowi w jakim czasie pokonujemy ok. 5 km  i zaczął nas namawiać do startu. Załatwił wszystkie formalności, zasponsorował opłatę startową i nie mieliśmy wyjścia.

- Ile zazwyczaj  osób uczestniczy w takim biegu?

- Impreza obliczona jest na 7500 zawodników w tym 7000 biegaczy. Tak było i w tym roku. Udział biorą biegacze, zawodnicy na rolkach i wózkach (dystans 10 km) i zawodnicy Nordic Walking na dystansie ok.6,5km.

- Czy obowiązuje jakiś limit wiekowy?

- Tak, jest limit wiekowy: biegacze - rocznik 1996 i starsi, rolkarze - rocznik  1999 i starsi, kijkowcy bez limitu wieku.

- W telewizji były tylko migawki, czy możesz coś powiedzieć o organizatorach, o starcie i trasie?

- Kiedyś trasa biegu zaczynała się na Krakowskim Przedmieściu, a meta w Wilanowie. Była dłuższa ok. 11 km. Teraz jest to 10 km i trasa jest certyfikowana, posiada atest Polskiego Związku Lekkiej Atletyki  w Warszawie. Start nastąpił przy ul. Jana Pawła II (okolice Stawki), dalej trasa prowadziła przez ul. Chałubińskiego do Al. Niepodległości, zawróciliśmy na ul. Rakowieckiej i powróciliśmy drugą stroną wymienionych ulic. Zawodnicy Nordic Walking zawrócili przy ul. Koszykowej.

- Coś więcej o wyposażeniu i innych sprawach organizacyjnych?

- Wszyscy, którzy się zapisali do biegu, otrzymali białe albo czerwone koszulki, numer startowy z czipem pomiaru czasu,  a po ukończeniu biegu pamiątkowy dyplom i  medal, napój i posiłek regeneracyjny. Odpowiednio ustawieni zawodnicy (w białych koszulkach po lewej, a w czerwonych po prawej stronie jezdni) dali efekt biało-czerwonej flagi. Przy bramie startowej  zaparkowała kremowa limuzyna z siedzącym na tylnym siedzeniu Marszałkiem i żołnierzem AK. Wszyscy śpiewali Mazurka Dąbrowskiego (4 zwrotki). Po biegu moja siedmioletnia wnuczka spytała „Babciu co to są tarabany". Sygnał do biegu dał honorowy starter, wnuk Józefa Piłsudskiego Krzysztof Jaraczewski - dyrektor Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku.

- Wyobrażam sobie, że biegliście, a raczej w Twoim przypadku - maszerowaliście w niezwykłej atmosferze?

- Cały nasz bieg odbywał się w atmosferze rodzinnej, biegł syn Tomasz (na 10 km), na trasie była synowa ze swoim tatą i jego żoną i oczywiście Marta - wnuczka. Kiedyś, gdy ona była mała to my z transparentami kibicowaliśmy. W tym roku atmosfera rodzinna i odświętna była na całej trasie; biegły i szły całe rodziny, tatusiowie i mamusie z dziećmi, z kijkami na rolkach, rodzice biegnący z dziećmi w wózkach (tak jest co roku). Panował wspaniały nastrój. Ludzie przybyli na miejsce startu wysiadali z samochodów, przebierali się, pozdrawiali, szli na rozgrzewkę. Spotkałam dwóch młodych zakonników Franciszkanów, którzy przyszli kibicować.

- Jak było na trasie?

- Ludzie pozdrawiali się i dopingowali, pogoda była śliczna. Podobały się niektórym nasze czapeczki z logo MU3W, ktoś powiedział, że takie oryginalne i wesołe. Jakieś uczestniczki pytały się co to znaczy, powiedziałam, że to ich przyszłość „trzeci wiek", spytałam ile mają lat odpowiedziały - trzynaście - i pomału zaczęły się oddalać zostawiając mnie w tyle. Nigdy nie przechodziliśmy estakadą nad Al. Jerozolimskimi a teraz cała jezdnia należała do nas. To też miłe uczucie. Na trasie jacyś mężczyźni biegnący pozdrawiali nas (biegli już do mety, a my człapaliśmy do nawrotu na ul. Koszykowej. Potem na mecie przyszli się przywitać i przypomnieć. To koledzy  naszego Tomka, zmężnieli, niektórych widzieliśmy bardzo dawno temu. Byłam „ rozczarowana", że Tomek nie witał nas od razu na mecie ale biegł do nas i mówił, że spodziewał się nas trochę później. Na mecie czekała podniecona wnuczka Marta i obiecywała, że w przyszłym roku też pójdzie z kijkami albo pojedzie na rolkach (może z Mamą). Na trasie widzieliśmy kilka znajomych twarzy z Milanówka.

- Czy możesz zdradzić jaki wynik osiągnęliście, ale chyba nie o wynik chodziło?

- Tak, masz rację. Powiem, że bieg ukończyliśmy  w klasyfikacji Nordic Walking : ja - czyli - Ewa 325 miejsce czas 1.09.51 h (K60-25),Bogdan 340  czas 1.12.14 h (M60-12), mężczyzn było mniej.

- Kto wygrał bieg główny?

- Bieg Niepodległości wygrał Arkadiusz Gardzielewski z czasem 29 min 26s. Pierwsza kobieta to Iwona Lewandowska z czasem 33 min. 44 sek.

- Utraciliście trochę kalorii?

- Tego akurat nie żałujemy, jednak utracone kalorie uzupełniliśmy fast-foodami w pobliskim Mcdonaldzie w miłej rodzinno-przyjacielskiej atmosferze. Ten dzień dostarczył nam  pozytywnej energii. Następnego dnia (w sobotę) na cotygodniowym spotkaniu „kijkowców" zostaliśmy powitani brawami i obietnicami, że w przyszłym roku pójdzie nas więcej. Dlatego życzymy sobie zdrowia i namawiamy innych do marszów z kijkami.

- Jak oceniasz organizację?

- Perfekcyjna. Trasa przygotowana i zabezpieczona - profesjonalnie, oznakowanie poziome i pionowe, policja, wolontariusze, karetki pogotowia. Atmosfera świąteczna w każdym calu. Na szczęście nikt nie zakłócił naszego biegu i dlatego pozostaną niezapomniane wspomnienia A może w przyszłym roku pojawi się tam reprezentacja „Wspólnego Powiatu"?
- Kto wie, może znajdą się chętni, bo wśród naszych czytelników nie brakuje entuzjastów rekreacji i sportu. I takich, którzy zechcą w tej formie wyrazić swój patriotyzm i uhonorować Święto Niepodległości przywrócone po transformacji ustrojowej w 1989 r.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w XXIV Biegu Niepodległości.