Bezpłatna gazeta kulturalo-informacyjna: Grodzisk Mazowiecki, Milanówek, Podkowa Leśna, Zabia Wola, Baranów, Jaktorów, Brwinów, Otrębusy

Grodzisk Mazowiecki - Pożegnaliśmy jednego z tych, co walczyli o wolność

2011-09-01

47-letniego Tomasza Łupanowa, związanego z grodziską Solidarnością, nie ma już wśród nas. Pogrzeb odbył się 19 lipca na starym cmentarzu, tam gdzie widnieje także symboliczny grób tutejszego opozycjonisty Lecha Zondka.

zdjęcie główne

Rodzina, przyjaciele, mieszkańcy i ci wszyscy którzy pamiętali go z czasów jego walki z komuną, żegnali Tomka w kościele św. Anny. Tomek należał do grodziskiej grupy młodych ludzi, którzy w czasach terroru i tuż po wprowadzeniu stanu wojennego utworzyli grupę konspiracyjną. Wszyscy walczyli z niezachwiana wiarą w słuszność swoich przekonań i o inną Polskę. To właśnie za jedną z takich walk drogo zapłacił Tomek i inni.

To była tragedia kilku osób

Kiedy 18-letni Tomasz Łupanow z 17-letnim Robertem Chechłaczem próbowali w trakcie akcji odebrać broń milicjantowi- wydarzyło się nieszczęście. W trakcie szamotaniny w warszawskim tramwaju funkcjonariusz został przypadkowo postrzelony i niestety nie przeżył. Ten pistolet, który odebrali mu chłopcy miał służyć w uwolnieniu internowanych kolegów z Solidarności, więzionych w Białołęce. Wydarzenie stało się dramatem kilku osób. Policjanta i jego rodziny oraz chłopców, którzy dopiero co wchodzili w dorosłość. Do nich dołączył także ksiądz Sylwester Zych, który po czasie wraz z młodymi mężczyznami i kilkoma innymi ludźmi z grodziskiej Solidarności stanęli przed sądem. Za pozwolenie ukrycia zdobytej broni na grodziskiej plebanii, ksiądz został skazany na uwięzienie. Tomek i Robert otrzymali bardzo wysokie wyroki. Pierwszy - 13 lat, drugi - 25. Wszyscy wyszli dopiero dzięki amnestii w rok przed zmianą ustroju.
Tomka znał obecny przewodniczący Rady Powiatu Grodziskiego i dawny działacz opozycyjny Wojciech Hardt. Poznał go, kiedy ten wyszedł na wolność. - Jako działacze Solidarności odczuwaliśmy że mamy dług do spłacenia wobec osób, których w walce o wolność kraju nie udało się ustrzec przed wkroczeniem na drogę zbrojną. Chłopcy z grodziskiego podziemia szukali realnych pobudek, aby przeciwstawić się reżimowi. Koledzy Tomka do dziś czują, że duża część społeczeństwa uważa rozbrojenie milicjanta za terroryzm polityczny. Oni tak nie myślą, bo kierowali się patriotyzmem i byli przekonani że z komuną trzeba postępować „ostro" - wspomina Wojciech Hardt.

Po śmierci wrócił do kraju

Podobnie uważał grodziski opozycjonista Lech Zondek, którego nazwisko nosi jedna z grodziskich ulic, a symboliczny grób znajduje się na starym grodziskim cmentarzu. Wojciech Hardt który też go znał mówi, że Zondek uznał czyn zbrojny za jedyną realną szansę unicestwienia imperium zła. - Gdyby w przeszłości nie było takich chłopców jak Tomek, Leszek i wielu innych, to Polska byłaby inna lub nie byłoby jej wcale.
Co czuł Tomek po wyjściu z więzienia? Co czuł w więzieniu? Nikt tego nie wie. On sam był skryty i po tym wszystkim musiał przecież jakoś ułożyć sobie życie. - To był bardzo inteligentny człowiek, ale trzymający dystans. Pomogliśmy mu w załatwieniu mieszkania, pracy. Ożenił się, urodziły mu się dzieci. Wszystko było w normie, a jednak przeżycia nie dały o sobie zapomnieć. Po czasie, z dnia na dzień po prostu znikł. Po kilku latach dowiedziałem się, że wybrał emigrację - mówi Wojciech Hardt.
Zmarł na obczyźnie, ale spoczął w Polsce, w której po tym wszystkim nie umiał żyć. Jego ciało zostało przewiezione z Irlandii, gdzie mieszkał od kilkunastu lat.
Akcja rozbrojenia milicjanta nie zakładała jego śmierci. Po prostu tak się stało. Wszyscy ci, którzy w niej pośrednio bądź bezpośrednio uczestniczyli - stali się ofiarami chorego systemu. Ciało księdza Zycha w rok po jego wyjściu z więzienia, zostało odnalezione w Krynicy Morskiej. Do tej pory nie udało się wykryć mordercy. Robert Chechłacz wyemigrował do Francji w której ułożył sobie życie i do dziś mieszka.

Fot. Archiwum rodzinne

Tomasz Łupanow walczył z systemem komunistycznym

ad