Wspólny Powiat - bezpłatna gazeta kulturalno-informacyjna

Mąż pani Wiesławy W., która uległa poważnemu wypadkowi drogowemu zwrócił się z prośbą o pomoc do Krzysztofa Świecaka. Jego żona przebywała na szpitalnym oddziale chirurgii z ciężkimi urazami: złamaniem kości potylicznej i skroniowej, a także ściany zatoki czołowej, krwawieniem podpajęczynowym, stłuczeniem płatów czołowych oraz urazem kręgosłupa. Mimo troskliwej opieki lekarskiej i podawania środków znieczulających, kobieta wiła się z bólu. Już po pierwszej wizycie Krzysztofa Świecaka Wiesława W. przespała noc i odczuła wyraźną poprawę: zmniejszyły się bóle głowy i kręgosłupa. Po trzecim zabiegu zaczęła się uśmiechać i od tego momentu poprawa następowała w szybkim tempie. Osiem dni po wypadku chora została wypisana ze szpitala.

Wcześniej z pomocy bioenergoterapeuty korzystał mąż Pani Wiesławy, cierpiący na dotkliwe bóle kręgosłupa, utrudniające mu pracę w zawodzie budowlańca. Dzięki terapii bóle kręgosłupa i stawów ustąpiły, podobnie jak zgaga i męczący suchy kaszel.

Pani Irena B. jest wdzięczna Krzysztofowi Świecakowi za to, że „wyciągnął" ją - jak mówi z długoletniej depresji i nerwicy. Dziś umie cieszyć się życiem, przesypia noce i rano budzi się wypoczęta i szczęśliwa.

Krystyna cierpi na nadwagę i związane z nią różne dolegliwości somatyczne. Opowiada: Każdy lekarz stawiał inną diagnozę i próbował na moim organizmie kolejne zestawy leków. Szukałam zatem pomocy w medycynie niekonwencjonalnej. Gdy pierwszy raz trafiłam do gabinetu pana Krzysztofa, to nogi miałam jak słoń: spuchnięte, ciężkie, obolałe i zimne, bo krew ledwo w nich krążyła. Skórę na nogach miałam już brązową. Po czterech wizytach grubość moich nóg zmniejszyła się do 60 proc. Powróciło normalne krążenie, skóra jest różowa, ciepła, łatwiej mi się oddycha i bez trudu chodzę, a wcześniej na tych bolących nogach przetaczałam się z boku na bok. Teraz ważę 116 kg. Wciągu dwóch tygodni terapii schudłam 2,5 kg. Wcześniej choć się odchudzałam, nie było żadnego skutku. Nazywam pana Krzysztofa swoim czarodziejem.

Skuteczne oddziaływanie bioenergoterapii potwierdza przypadek samego Krzysztofa Świecaka, kiedy to uległ wraz z żoną bardzo poważnym poparzeniom w wyniku wybuchu instalacji gazowej podczas jazdy samochodem.

Kiedy trafiliśmy do szpitala - opowiada Krzysztof Świecak, nie byliśmy podobni do siebie. Przypominaliśmy czarne monstra z opuchniętymi twarzami i rękami, z których na oczach schodziła skóra. Głębokie poparzenia na twarzy, rękach i szyi były na tyle poważne, że lekarze przewidywali przeszczepy i przykurcze palców. To było trudne doświadczenie,  musiałem udowodnić, że potrafię pomóc również sobie i żonie. Po tygodniu jednak wyszliśmy ze szpitala a po 2 mogłem już przyjmować pacjentów. Po poparzeniach nie zostało najmniejszego śladu!

Indywidualne, profesjonalne zabiegi przy współpracy medycyny akademickiej to najlepsza metoda terapii jaką stosuje w swojej praktyce Krzysztof Świecak. Terapia nie wymaga odstawiania stosowanych leków ani przerywania jakiejkolwiek terapii medycznej. Bioenergoterapia musi wspomagać leczenie konwencjonalne, a nie je zastępować.

Schorzenie to zaburzenie przepływu energii w organizmie i zakłócenia w aurze (biopolu), którą posiada każdy żywy organizm. Krzysztof Świecak wyczuwa te zakłócenia, niekiedy je widzi, przekazuje energie i uzupełnia jej niedobory. Każdemu poświęca tyle czasu ile jest konieczne do przywrócenia równowagi wewnętrznej, W zależności od dolegliwości, schorzenia, choroby, każde spotkanie trwa od 15 minut do godziny.

Krzysztof Świecak - dyplomowany bioenergoterapeuta w poczcie healerów polskich „Nieznanego Świata".

Salon Fryzjerko-Kosmetyczny „Danusia" Milanówek, ul. Północna 20, www.biorytm.lbn.pl

(gabinet medycyny niekonwencjonalnej)

Informacje i zapisy: 022 755 80 06, 608 182 587