Wspólny Powiat - bezpłatna gazeta kulturalno-informacyjna

Książka, którą proponuję, idealnie się do tego nadaje. „Czarny młyn” Marcina Szczygielskiego, opowiada o grupie dzieci mieszkających w małej miejscowości. To prawdziwa „dziura”, wieś zapomniana przez Boga i historię. Odcięta od świata autostradą, oddalona od większych aglomeracji, jest do tego miejscem wyjątkowo brzydkim. Nie ma tu naturalnej dla wsi przestrzeni, pięknych lasów i pól. Jest natomiast zdewastowany kombinat - dawny młyn, który przed laty spłonął. Została po nim czarna dziura, wypalona rana.

Wszyscy omijają to miejsce z daleka. Straszą powyginane ramiona starego młyna. Wokół tego wymarłego miejsca krążą legendy, dzieci przestrzegają surowego zakazu wchodzenia na teren kombinatu. Ale do czasu. Pewnego dnia zaczyna dziać się coś niepokojącego. Nieznana siła wprawia w ruch ramiona młyna. Na przedmioty i ludzi zaczyna oddziaływać niewidzialna siła. Coś jak elektromagnez. Reagują na to także zwierzęta. Niszczycielskie zło przynosi kolejne ofiary. Jedynie dzieci zdają się odporne na tę ciemną potęgę. Osobą, która wydaje się rozumieć sytuację i znać sposób na powstrzymanie zła, jest niepełnosprawna Mela. To ona podpowiada pozostałym dzieciom, jak można uwolnić wieś od grożącego niebezpieczeństwa.

Książka nie dość, że ma bardzo mądry przekaz, doskonale opisuje współczesny świat. Szczególnie prowincję, której mieszkańcy z pewnością mogą się poczuć odcięci od świata. Zniszczenia cywilizacyjne w takich miejscach także pozostawiają straszny, postindustrialny krajobraz, który nie sprzyja dobremu nastrojowi. Dzieci z powieści, ocalające świat, dadzą także młodym czytelnikom do myślenia. Wyobraźnia, przyjaźń, czas na relacje - to jedyne wartości, które także nam, dorosłym, przyniosą upragnioną wolność, wyzwolą od ciemnej siły szarej codzienności. W wakacyjnych chwilach, przeżyjmy ten mrożący krew w żyłach thriller i spróbujmy o nim wspólnie porozmawiać.

„Czarny młyn”, Marcin Szczygielski, Wydawnictwo Piotra Marciszuka STENTOR, Warszawa 2011