Bezpłatna gazeta kulturalo-informacyjna: Grodzisk Mazowiecki, Milanówek, Podkowa Leśna, Zabia Wola, Baranów, Jaktorów, Brwinów, Otrębusy

Macewy codziennego użytku

2013-04-04

Album Łukasza Baksika to oryginalna propozycja, zaproszenie, by pokontemplować drobny kawałek rzeczywistości. Pokazane w sposób prawdziwie poetycki fragmenty macew, które – często rozkradzione z żydowskich cmentarzy – zaczęły swoje drugie życie jako uliczny bruk, mur, kamień szlifierski, Baksik pokazał jako piękne przedmioty.

zdjęcie główne Czerń i biel zdjęć budują nastrój łagodnej nostalgii i ponadczasowego piękna. Chwila refleksji, którą wywołują nieco zatarte hebrajskie inskrypcje, nie pozwala cieszyć oka doskonałością kształtów. Niepokoi. Historia, która kryje się za tymi fragmentami kamienia, opowiada nie tylko o minionej rzeczywistości. Mówi także o nas i jest to niestety świadectwo niechlubne.

Jan Tomasz Gross we wstępie do albumu pisze o nieoczekiwanej obecności Żydów. „Umarli, którzy nie zostali przyzwoicie pochowani, snują się wśród żywych, nie dając im spokoju". Gross zauważa także, że macewy, w tym kontekście, stanowią dowód popełnionych zbrodni i niespełnionej posługi. Wołają więc o dopełnienie żałobnego rytuału, o przyznanie, że dramat naszych sąsiadów, jest faktem, że nas dotyka i boli. W podobnym duchu wypowiada się w swojej części wstępu Joanna Tokarska-Bakir. Antropolog kultury, etnograf, która od lat bada uprzedzenia i antysemityzm ukryty w polskim folklorze, przypomina inne „niegodne" przedmioty: ludowe bębenki wykonane ze zwojów Tory, przedstawienia mordów rytualnych, czy w ogóle ludowe wyobrażenie Żyda.

Kamienne nagrobki ukradzione z żydowskiego cmentarza i użyte przez niedawnych sąsiadów, stanowią przedłużenie pewnej tradycji, do której wciąż nie umiemy się przyznać. Oczywiście jest to generalizacja. Jednak powszechna obecność macew w codziennej przestrzeni Polaków sprawia, że konstatacje te dotyczą nas wszystkich. Naszym obowiązkiem jest potraktować wreszcie te fragmenty kamiennych nagrobków tak, jak przecież w oczywisty sposób potraktowalibyśmy zbeszczeszczone groby naszych najbliższych. Macewy muszą wrócić na cmentarze. To jest prośba, którą dyskretnie i milcząco wyrażają kamienie ze zdjęć Baksika. Kilka lat temu macewy znalezione w Grodzisku, pod nawierzchnią drogi, potem na jednym z podwórek, odprowadziliśmy na cmentarz. To ważne kroki na drodze do uzdrowienia pamięci.