Bezpłatna gazeta kulturalo-informacyjna: Grodzisk Mazowiecki, Milanówek, Podkowa Leśna, Zabia Wola, Baranów, Jaktorów, Brwinów, Otrębusy

Umówiłem się z Wyborcami

2011-12-28

Wywiad z Andrzejem Kopciem Prezesem Zarządu Powiatowego PSL w Grodzisku Maz.

zdjęcie główne

A.M. Upłynęło już kilka miesięcy od wyborów do Sejmu, przed którymi rozmawialiśmy ostatnio. Jak Pan je ocenia?

A.K. Były to trudne wybory, szczególnie dla dużych partii politycznych, istniejących na naszej scenie. Klęska SLD, słabszy, niż pokazywały sondaże, rezultat PIS, utrzymanie status quo PO i PSL, zaskakująco wysokie poparcie Ruchu Palikota. Wyniki te, pokazują, że bazowanie na ostrym dialogu w polityce, kontrowersyjne zachowania i szukanie zwarcia przynosi efekty. Źle, jeśli działania te stanowią cel sam w sobie, są środkiem do osiągnięcia korzystnego wyniku. A takie intencje, moim zdaniem, przyświecały zarówno RP jak i PIS. Jeśli te kontrowersyjne zachowania przekazywałby pozytywne treści, łatwiej byłoby mi to zaakceptować. Niestety, ani w kampanii, ani dziś, nie widzę dążenia tych ugrupowań do łączenia nas pod pozytywnymi ideami. Nie wróży to dobrze na przyszłość. Dobrze, że wynik PO i PSL pozwolił na utrzymanie koalicji i dalsze, sprawne rządy kompromisu liberalizmu PO i społecznego podejścia PSL.

A.M. A jak Pan ocenia wynik PSL i swój własny?

A.K. Wynikiem wyborczym PSL jestem zawiedziony. Byłem przekonany, że możemy liczyć na dziesięcioprocentowe poparcie. Pojawiły się błędy w kampanii, zarówno centralnej jak i poszczególnych kandydatów. Istotną kwestią były finanse. Trzeba pamiętać, że PSL boryka się z problemami finansowymi. Wydatki w większości zostały pokryte z zasobów kandydatów. Niebagatelne znaczenie ma również kwestia przekazywanych treści. Nasza kampania opierała się na pozytywnym przesłaniu. Obce były dla nas kontrowersyjne zachowania i ataki. Nie leży to bowiem w naszej naturze. Tonowanie ostrego dialogu w polityce, zwracanie uwagi na brak kultury rozmówców trudno przedziera się przez ten gąszcz. Pokazywanie pozytywnych i trudnych rozwiązań nie jest tak spektakularne, jak budowanie kampanii negatywnych. Proszę zwrócić uwagę, że dopiero ostra kampania negatywna PO, skierowana przeciw PIS przechyliła szalę zwycięstwa na rzecz Platformy.

Z mojego wyniku jestem bardzo zadowolony. Chciałbym serdecznie podziękować tym wszystkim z Państwa, którzy zdecydowali się oddać na mnie swój głos. Udało mi się przekonać do tego blisko 900 osób. Pokazuje to, że treści przekazywane przeze mnie zyskały olbrzymie poparcie. Cieszy mnie to niezmiernie i daje motywację do dalszej pracy. Olbrzymia korzyścią wynikająca z tych wyborów była możliwość poznania wielu wspaniałych ludzi, którzy aktywnie pracują na rzecz rozwoju naszej lokalnej społeczności. Ludzi otwartych na działanie i nowe pomysły. Jestem przekonany, że nasza współpraca nie skończy się na epizodzie wyborczym. Ważne jest, aby ta pozytywna energia, która wyzwoliła się w trakcie kampanii nie została zmarnowana.

A.M. Niewątpliwie byłoby to marnotrawstwo. Czy podjął Pan już jakieś działania?

A.K. Tak. Około trzydziestu osób, które skupiły się wokół mojej kampanii, stało się założycielami Fundacji, której podstawowym celem jest rozwój lokalnej społeczności. Chcemy sami tworzyć i animować ten rozwój oraz wspierać wszystkie inicjatywy, które zmierzają do realizacji tego celu. Chcemy wspierać osoby wykluczone, pomagać rodzinom wielodzietnym. Jestem przekonany, że potencjał założycieli tej fundacji jest olbrzymi. Są wśród nas specjaliści z wielu dziedzin, pasjonaci i praktycy. Są tu członkowie i sympatycy różnych partii politycznych, ale również ludzie niezwiązani z polityką. Tworzymy również konglomerat dynamizmu młodości i rozsądku starszego pokolenia. Daje to solidne podstawy do skutecznego działania Fundacji i realizowania celów statutowych. Na dzisiaj Fundacja jest na etapie rejestracji. Pierwsze działania podejmie na początku przyszłego roku. Wierzę, że uda się nam zrobić wiele akcji, które pokażą, że jesteśmy blisko ludzi i naszych lokalnych spraw.

A.M. Będzie to więc realizacja Pana hasła wyborczego.

A.K. Raczej zobowiązania. Oczywiście formalnie było to hasło, ale tak naprawdę, było to  przyrzeczenie. Zawarłem z wyborcami umowę - blisko 900 osób potwierdziło, że przyjmuje moje propozycje. To zobowiązuje do realizacji swoich obietnic, choć oczywiście w innym wymiarze. Łatwiej byłoby to robić z Sejmu, ale nie zwalania mnie to z obowiązku realizacji tego zobowiązania. Dotrzymywania słowa i spełniania obietnic nauczył mnie ojciec, i będę realizował to o czym mówiłem w kampanii.

Nie możemy zapominać, że wszystko zaczyna się i kończy w naszym bezpośrednim otoczeniu. To tutaj na co dzień żyjemy, to tutaj cieszymy się chwilą. Trzeba zrobić wszystko, żeby tych radosnych chwil było jak najwięcej, żeby żyło nam się łatwiej. Politycy muszą pamiętać skąd się wywodzą i podejmując decyzje i działania odnosić je do naszych lokalnych spraw. Choć wydaje się, że przed nami wszystkim trudne chwile, ja jestem przekonany, że poradzimy sobie doskonale. Potrzeba nam tylko umiejętności szukania kompromisów. Budowania ponad podziałami. A takim elementem, który może zbudować platformę porozumienia są właśnie nasze lokalne sprawy. Choć może się to niektórym wydawać błahe, to jednak te błahostki głęboko ingerują w nasze życie.

A.M. Wspomniał Pan o tacie. Właśnie upłynął rok od jego śmierci.

Tak. Kilka dni temu obchodziliśmy pierwszą rocznicę jego śmierci. Nadal trudno jest mi się z tym pogodzić. Tata był zawsze bardzo aktywny, odkąd pamiętam, zawsze otaczali go ludzie. Olbrzymia ilość osób jaką znał i jaka darzyła go szacunkiem, zawsze wzbudzała we mnie podziw. Ojciec zawsze imponował mi łatwością w nawiązywaniu kontaktów, zachwycała mnie swoboda i sposób, w jaki prowadził dialog. Bez względu na to z kim rozmawiał, czy był to Prezydent, Premier czy zwykły człowiek, był zawsze otwarty i szczery. Wszędzie, gdzie trafiał, był zawsze sobą. Jednocześnie nigdy się nie narzucał, ani swoją obecnością, ani swoimi potrzebami. Jeśli już, to mówił i prosił w imieniu innych. I inni to doceniali. Dla mnie, jako syna, wspaniałe było to, że wszystkie te działania nie przesłaniały mu rodziny. Zawsze pełen zrozumienia i miłości dla najbliższych, był dla mnie ojcem, a w trudnych chwilach - powiernikiem i prawdziwym przyjacielem. Nigdy jednak nie wtrącał się, nie moralizował. Potrafił wysłuchać i doradzić, ale nie na siłę. Szczególnie ważne były dla niego wnuki, które były jego oczkiem w głowie. Dla nich zawsze miał czas. Dla nich zawsze pozostanie ukochanym dziadkiem.

Dużo łatwiej byłoby mi realizować cele i plany korzystając z jego pomocy i doświadczenia. Myślę, jednak, że gdzieś tam z góry czuwa nade mną i jest zadowolony z tego co robię.

A.M. Dziękują za rozmowę i życzę realizacji planów.

A.K. Ja również dziękuję i życzę wszystkim Państwu radosnych świąt. Oby dla każdego z nas te święta były pełne ciepła i miłości. Oby były takie jak suma wszystkich dobrych i miłych wspomnień. Oby ten nadchodzący Nowy Rok, był lepszy niż przewidują analitycy. Wejdźmy w niego z optymizmem i nadzieją na to, że będzie dobrze. A ja jestem głęboko przekonany, że będzie. Czego Państwu i sobie życzę.